Przeklęte Ruiny Nirsco to wielkie, czarne i dziwne pozostałości zamku. Zbudowały go wampiry, a ich władca (niestety nieznany, wszystkie zapiski o nim zostały zniszczone) lubował się w wypijaniu krwi mieszkańców Ziemi Niczyjej, którymi wówczas byli ludzie. Pokrzywdzona rasa zebrała się i pokonała wampira, niszcząc też jego zamek. Od wtedy powiada się, że czerwone maki, rosnące naokoło ruin, są wyrazem wypitej i przelanej krwi, a w samym zamku straszy.
Pustynny Oddech
Profesja : Wojownik
Liczba postów : 11
Doświadczenie : 11
Temat: Re: Przeklęte Ruiny Nirsco Nie 10 Mar - 17:59
Tobół jaszczuroluda wylądował u stóp wiekowych ruin. Głuchy łoskot poniósł się echem wzdłuż dziurawych korytarzy zamku, który kiedyś musiał stanowić potężną fortecę. Teraz jednak nawet wiatr nie miał problemu z przedostatniem się za jego mury. Dziurawe ściany - ślady wielkich bitew bądź upływającego czasu. Pustynny Oddech nie przykładał do tego wagi. Czterdziestoośmiogodzinny marsz wyraźnie uszczuplił jego zapasy energii i jedynym sposobem na uniknięcie stałej utraty sił był odpoczynek. Pokryty złotymi łuskami potwór zasiadł przed wejściem do ruin. Rozrywał właśnie kolejny kawał suchego mięsa, gdy żółte ślepia zarejestrowały dziwną anomalię w głębi dawnej fortecy. Pustynny Oddech wstał i wyjął topór, który do tej pory trzymał w zapięciu na plecach. Broń stanęła między swoim panem a przybyszem. - Khrotok uru chwakash karrok - wysyczał groźnie dwumetrowy gad.
Échoe
Liczba postów : 10
Doświadczenie : 14
Temat: Re: Przeklęte Ruiny Nirsco Nie 10 Mar - 18:37
Taneczne kroki zjawy z pewnością byłby odbijały się echem, gdyby tylko ważyła trochę więcej niż nic. Przybyła do ruin w celu odpoczynku, nie spodziewała się bowiem, że na kogokolwiek tu trafi - gdy jednak tylko echo łoskotu odbiło się wśród korytarzy, a ona sama ujrzała jaszczuropodobne coś, z powrotem przybrała na twarz swój wesoły uśmiech, po czym zaczęła kręcić się wokół własnej osi radośnie, jakoby gdzieś rozbrzmiewała muzyka mająca jej przygrywać. Nie mogła się jednak spodziewać, że ów przybysz zarejestruje jej obecność tak szybko, niemało więc zdziwił ją topór już po chwili stojący pomiędzy nią, a jaszczurem. Dziwne słowa, które wydostały się z jego ust również były dla niej niezrozumiałe, mimo to zachichotała tylko i prędko zmaterializowała się za nim w dymie, wodząc palcami po jego pokrytych łuskami plecach. - Chwakash karrok uru ktrahk? - wyszeptała, starając się powtórzyć słowa dziwnego stworzenia. Bynajmniej nie znała znaczenia tych wyrazów, jednakże przedrzeźnianie jaszczura wydało się jej przyjemną rozrywką. Przynajmniej na teraz. Zaraz po wypowiedzeniu tych słów zachichotała ponownie i przeniosła się za jedną z zamkowych kolumn, z rozbawieniem przyglądając się wojownikowi.
Pustynny Oddech
Profesja : Wojownik
Liczba postów : 11
Doświadczenie : 11
Temat: Re: Przeklęte Ruiny Nirsco Pon 11 Mar - 21:36
To było stworzenie, jakiego Pustynny Oddech jeszcze nie widział. Blade i dość wysokie, choć wciąż niższe niż przeciętny jaszczur. Delikatnie przezroczyste ciało, które wojownik mógłby skojarzyć jedynie z powietrzem. Był pewien, że gdyby tylko wyciągnął łapę, na pewno niczego by nie złapał - takie właśnie myśli przychodziły mu do głowy, kiedy spoglądał na Echoe swoimi złotymi ślepiami. Jaśniejąca w mroku kreatura kogoś mu przypominała. Lata temu, jeszcze jako młody wojak swojego klanu, spotkał na swojej drodze przedstawiciela gatunku ludzkiego. Szczegóły anatomiczne stworzenia czającego się za Pustynnym Oddechem zdecydowanie różniły się od tych, które prezentował sobą jego były kompan. Samica? Znacznie mniejsza i rzadziej obrośnięta włosiem, choć wciąż na swój sposób człowiecza sylwetka. - Waarok! Topór wojownika zatoczył w powietrzu spore półkole. Stal zagwizdała i wylądowała w ścianie z głuchym łoskotem, a z cegieł uszedł wodospad kurzu i skalnych odłamków. Jaszczurolud zmrużył ślepia. Broń nie sięgnęła celu, który teraz śmiał się do niego zza zamkowej kolumny. - Ghrata - warknął. - Sza-ma-nka. Jaszczurzy odpowiednik ludzkiej czarownicy. Tylko tak był w stanie wyjaśnić sobie tę dziwną anomalię, która pozwoliła Echoe zmienić swoje położenie. Kiedyś tego słowa nauczył go człowiek, mag. Pustynny Oddech wyrwał swój topór z uszkodzonej ściany i obejrzał go dokładnie. Stępiony. Niewiele mu już po nim było, więc wbił go w ścianę raz jeszcze, tym razem umyślnie.
Échoe
Liczba postów : 10
Doświadczenie : 14
Temat: Re: Przeklęte Ruiny Nirsco Wto 12 Mar - 17:51
Jaszczur również wydawał się być dla niej interesującym obiektem. Przebywając na Ziemiach Niczyich niejednokrotnie natknęła się na różne, dziwne i przede wszystkim niebezpieczne stworzenia, wydawały się one jednak kierować tylko instynktem, a ów wojak wręcz przeciwnie. A przynajmniej tyle Echoe zdążyła zaobserwować. Najprawdopodobniej powinna być bardziej ostrożna, jeżeli chciała zdobyć jako takie zaufanie jaszczura. Co prawda ze względu na to, że nie przypominał żadnej ze znanych jej ras nie była w stanie ocenić, ileż to dokładnie lat może on liczyć, podejrzewała jednak, że najmłodszy nie jest. Było to zarówno zaletą, jak i wadą - młodszych było dużo łatwiej omamić, jednak w zamian za to nie zyskiwała znowu tak dużo lat życia, starsi zaś byli mądrzejsi, a - co za tym idzie - nieraz dużo bardziej podejrzliwi. Ach, czyli jednak jaszczur znał jakiekolwiek słowa w języku wspólnym! Tym lepiej. Tak więc, gdy ten tylko wbił topór w ścianę już na dobre, z powrotem przeniosła się, stając na przeciwko niego. Pokręciła głową i uśmiechnęła się w jego stronę łagodnie. - Zjawa - poprawiła go. - Zja-wa. Choć co jakiś czas zerkała na jego twarz, jej uwagę tak naprawdę przykuł pancerz stworzenia. Zdawał się być całkiem porządny, ba, może nawet i bardziej odporny, niż mogła podejrzewać. Nie znała się jednak na zbroi, toteż po chwili wahania zdecydowała się postukać w niego palcem. Ze zniechęceniem zauważyła jednak, że niczego nie dotknęła, a jej ręka została tylko lekko rozmyta przez nieśmiały podmuch wiatru. Mimo tylu lat spędzonych w ciele zjawy wciąż nie mogła się do końca do swojej niematerialności przyzwyczaić.