Ogien i popiól nie spotkaja sie nigdy, tak jak dzien wczorajszy nie zetknie sie z dzisiejszym.
Aktualne Dane
Wiek, Profesja I Zamieszkanie 74, mag, Silveredd Wzrost I Budowa Ciala 178 cm, szczupły Kolor Oczu I Włosów czarne, siwe (dawniej czarne) Znaki Szczególne włosy, tatuaże, kolczyki Destrukcja ogniem, Zaklęcia 60 ∥ 40
Usposobienie
Irinai nigdy nie był uważany za osobnika specjalnie uroczego, a zjednywanie sobie ludzi (i całej reszty) zawsze przychodziło mu z niejakim trudem. Głównie dlatego, że nie przywiązywał większej wagi do faktu, czy otaczające go istoty darzą jego osobę jakimikolwiek cieplejszymi uczuciami. To, a także jego brak oporów przed mówieniem innym bolesnej prawdy prosto w oczy sprawiło, że mężczyzna bardzo szybko uzbierał sobie pokaźną grupę osób, które za nim, delikatnie rzecz ujmując, nie przepadają. Co zabawne, w potężnej większości są to stworzenia płci żeńskiej, których szanowny pan Ikkavart nie uważał nigdy za odpowiednie dla siebie towarzystwo. Paskudny seksista stosunkowo otwarcie twierdzący, że najwyższy i jedyny słuszny poziom prezentują mężczyźni parający się sztuką magiczną, preferowanie będący też przedstawicielami jego własnego gatunku, choć pod tym ostatnim względem nie jest już aż tak nieznośnie uparty. Całkiem nieźle kłamie, choć twierdzi, że zawsze jest szczery i czysty niczym łza. Z natury dość ponury, o pesymistycznym podejściu do życia, ale z całą pewnością nie marudny. Ekscentryk i samotnik, lubi w ciszy oraz świętym spokoju cieszyć się swoją własną kompanią. Podejrzliwy, rzadko komukolwiek wierzy w stu procentach. Lubi mieć rację i powtarzać nieśmiertelne "a nie mówiłem?". Jest doskonałym obserwatorem, z łatwością zauważa wszelkie zmiany zachodzące wokoło i chociaż nie ma najlepszego podejścia do ludzi, świetnie radzi sobie z większością problemów, jakie stają na jego drodze. Często w dość radykalny i brutalny sposób, ale czy to aż tak istotne? Grunt, że podejście się sprawdza. Tym bardziej, że po spaleniu tego czy tamtego od razu poprawia się humor...
Minione Dzieje
Mały chłopiec pochylony nad studnią. Ładnie ubrany, nienaturalnie jak na dziecko w tym wieku czysty i szalenie zaintrygowany tym, co widzi w dole. Kilka ciemnych kosmyków wysunęło się z jego krótkiego wciąż kucyka i teraz zwieszało nad ciemnością chlupoczącej smętnie głębi. Na co patrzy? Starsza, pulchna kobieta w ciemnej sukience zmierza ku niemu przez podwórze. Woła chłopca po imieniu: "Iri! Iri!", a im bliżej studni jest, tym więcej paniki pobrzmiewa w jej piskliwym nagle głosie. Z czeluści nie dobiega już żaden dźwięk, poza cichym pluskiem wody, choć pewnie powinien. Opiekunka pochyla się przez kamienny brzeg, obok chłopca, a zaraz jej krzyk rozbrzmiewa, ostro i boleśnie, echem niosąc się w dół, by przejmującą, drżącą falą uderzyć w powierzchnię płynnej ciemności, na której ze śmiertelnym spokojem unosi się drobne ciałko. Jasne włosy rozsypały się wokoło głowy dziewczynki na kształt aureoli, a namoknięta sukienka w kwiaty ciąży delikatnie, lecz nie jest w stanie ściągnąć jej niżej, do dna. Prawie jakby latała. Córka jednej ze służących utopiła się w studni przed domem rodziny Ikkavart, a wszyscy jednogłośnie uznali to za nieszczęśliwy wypadek. To, że Irinai był przy całym zajściu, patrzył z góry i słuchał jak krzyczy, błagając o pomoc, która nie miała nadejść, zostało przemilczane. Postanowiono zapomnieć i udawać, że z chłopcem jest wszystko w porządku. Ojciec powiedział nawet, że kiedyś syn daleko zajdzie, bo w tym świecie nie można być delikatnym. Udało im się dziecko, najstarszy chłopiec, ukochany dziedzic nazwiska i majątku. Mieli co prawda jeszcze cztery córki, ale czy to miało jakiekolwiek znaczenie..? Tym bardziej, że chłopiec jako jedyny z rodzeństwa wykazywał predyspozycje do nauki zaklęć i tym samym pójścia w ślady swojego dostojnego rodzica. Irinai skończył lat piętnaście i wedle tradycji został odesłany w góry, by tam szukać swojego przeznaczenia. Podróż trwała długo. Na tyle, że niektórzy zaczęli już nawet przebąkiwać coś na temat śmierci młodego czarodzieja. Tym większa radość zapanowała w rodzinnym domu, kiedy chłopiec powrócił, w dodatku nie sam. Od tamtej pory smok (na całe szczęście nie bardzo duży) nie odstępował już Iriego na krok. Dobrze przynajmniej, że z czasem oduczył się włażenia na jego łóżko, bo połamanych mebli nikt mieć nie lubi. Z wiekiem chłopak coraz bardziej interesował się sprawami szerszego kalibru. Zafascynowała go polityka, a że zdolny z niego kłamca i krętacz, bez zbędnych skrupułów, za to z magią za pan brat, to i zaszedł przez te lata przyzwoicie daleko. Rodzina dumna, on sam zadowolony, bo horyzonty poszerzone i pieniądze w kieszeni... Mogło być lepiej?
Inne Informacje
♣ Osiwiał jeszcze zanim skończył dwadzieścia lat, ale jego zarost z jakiegoś powodu pozostał czarny. ♣ Dużo pali, choć niewiele z tego co pakuje do swojej fajki jest w stu procentach legalne. ♣ Jest zdania, że kobiety nie potrafią logicznie myśleć. ♣ Posiada kilkanaście tatuaży, ale chyba najbardziej lubi ten w kształcie węża owijającego się mu wokół lewej kostki. ♣ Ma dość... interesujący kontakt ze swoim smokiem. Notabene, gad jest o wiele milszą istotą niż jego teoretyczny właściciel. Nieduży, biały, o czerwonych ślepiach (w teorii odmiana ametystowa - albinos) i pogodnym usposobieniu, ponoć twierdzi, że nazywa się Agri. Czasem też gryzie Iriego, kiedy ten staje się zbyt nieznośny. Co chyba oczywiste, ma także genialne podejście do kobiet. ♣ Przywiązuje o wiele zbyt dużą wagę do charakteru pisma innych ludzi.
Rhaenys Lea Var'dael
Profesja : Łowca
Liczba postów : 98
Doświadczenie : 26
Temat: Re: Irinai Ikkavart Nie 31 Mar - 9:09
Mogę Ci przyznać perłowego smoka, jeśli chcesz : >
Akceptacja
................................................
Teraz możesz założyć mieszkanie we właściwej osadzie podlegającej pod ziemie twojej rasy. Nie zapomnij pierw sprawdzić w spisie, gdzie obecnie mieszka twój gatunek, być może zostaliście podbici i niestety obecnie przebywacie na ziemi niczyjej! Stwórz również relacje, pocztę, ekwipunek, wybierz pracę, by zarabiać i zacznij grać w fabule!