Dobrym pomysłem było założenie interesu tak blisko Kręgu Walk. Zwykle karczmę odwiedzają spragnieni i głodni zarówno widzowie, jak i sami zainteresowani. Ceny są tu dość niskie; za niewiele pieniędzy można naprawdę dobrze zjeść. Natomiast w razie ostrzejszych awantur, kłopotliwe jednostki wypychane są za drzwi, by mogły załatwić konflikt w przeznaczonym miejscu. Karczmarzem jest tu Jednooki Joe, gruby i łysy, z twarzy raczej niewzbudzający zaufania, ale za to jak nikt inny potrafi stłumić kłótnię w zarodku, a to się chwali.