Kończy... no nie, jeszcze kilka minut! A potem mogą jeszcze trochę postać, prawda? W końcu chciała odpocząć....
-Claire, zatrzymasz się w Yarberg? -powtórzył z naciskiem, ale również uśmiechając się szeroko. On nie chciał niecierpliwie wyszukiwać personaliów, on chciał wrócić do domu i od razu zasiąść do pisania. Żeby po powrocie wiedziała, że kogoś interesuje stan jej nogi.
Miała piękny głos. Szkoda, że pewnie prędko go nie usłyszy, chyba że...
Odgonił niecierpliwie pewną dziwną myśl.
-Może...kiedyś go powtórzymy? -odganiając myśl, zabrnął na jeszcze niebezpieczny teren, a głos niebezpiecznie mu zadrżał. Nagle poczuł się jak żałosny, zakochany szczeniak, zapraszający kogoś na pierwszą randkę.
Brr.
-Wiesz, na wolnych terenach...każdy może sobie spacerować. - niby "brr", a głos nadal nie dał się kontrolować, straszne.